Witam ...
... Plac nieopodal Katedry w Kolonii nazywa się chyba Plac Wrocławski - widziałem tam różne nazwy ulic i placów - które dały się przetłumaczyć na nazwy znajomo brzmiące w języku polskim . Na ten przykład ul. Gdańska czy Poznańska itp . ale jakoś dziwnym okoliczności zbiegiem nie trafiłem na ul. Oświęcimską czy Sztutowską , ba nawet nie udało mi się trafić na Grunwaldzką
choć zdarzyło mi spotkać ze starszym jegomościem - z racji wieku pewnie z dziadkiem Donalda spędził czas jakiś - który opowiadał mi że ta ziemia na której stoimy - blisko granicy z Holandią była od krwi czerwona . Ja mu na to że Polska cała krwią spłynęła , a on mi że on jako on nie jest wcale z tego powodu dumny ...
Ale nic to , nie opodal katedry można się w sobotę czy niedzielę przespacerować bulwarem nad Renem , zakupić ciekawego jakiegoś starocia albo insze wynalazki , po cenach często bardzo atrakcyjnych , nawet jak na naszą kieszeń ... I co mnie zaskoczyło trochę powiem szczerze , rozmawialiśmy po Polsku nie ściszając głosu - jak to często widziałem - i nikt mnie palcem nie wytykał ani też się nie oglądał komentując - a nie była to Wigilia kiedy to ludzkim głosem zwierzęta przemawiają ... chociaż z drugiej strony , rodowitych czy też może takich co mogli by mieć pretensje Niemców - to coraz mniej . Jeszcze trochę to pewnie kanclerzem zostanie gość co miał przodków z pod Ankarą i tyle z 1000 - c letniej Rzeszy zostanie - wujek Adi to już się w grobie przewraca gdzieś w Ameryce Południowej ... pozdrawiam ... do miłego ... waldek ...